Długo się zastanawiałam co zrobić z taką chałwą. Bo szkoda wyrzucić, a zjeść się już nie da. W internecie znalazłam tylko przepis na polewę bodajże z chałwy i chałwowiec, ale ten przepis do mnie nie przemówił. Może kwestia czasu?
U Catus napatoczył mi się rewelacyjny przepis. Jako, że obecnie przechodzę fascynację muffinkami, trafienie okazało się 100%! Nie zrobiłam dokładniej tak u niej, bo bez banana i nie użyłam kremu sezamowego, ale udały się niesamowite! Chałwa rozpłynęła się po wierzchołku muffików i dała im niepowtarzalny charakter. Polecam!
Przepis całkowicie zaczerpnięty od Catus. Jedyna moja modyfikacja polegała na tym, że zamiast kremu jest chałwa i brak banana. Jedna rada dla osób chcących wypróbować pomysł z chałwą, to to żeby dawać spory kawałek (ja dałam po łyżeczce) i żeby głębiej wciskać. Moja chałwa była przy powierzchni, co widać w przekroju, a poza tym myślę, że fajnie by było trochę więcej tego było w cudownym muffinku :)
Składniki:
- 1 i 3/4 szklanki mąki
- 150 gr masła
- 1/2 szklanki cukru
- 3 jajka
- 2 płaski łyżeczki proszku do pieczenia
- niewszamana chałwa sezamowa :D (myślę, że inne chałwy też znakomicie się spiszą)
Przygotowanie:
- Znamy zasady muffinków? Mieszamy suche składniki oddzielnie, mokre oddzielnie i je łączymy. Ja masło roztapiam w imbryczku i mocno ubijam jajka. Ciasto ubijamy na gładką masę.
- Nakładamy ciasto do papilotków, wciskamy po łyżeczce lub dwie chałwy do środka i przykrywamy ciastem.
- Pieczemy 25 minut w piekarniku nagrzanym do 160 stopni.
chałwa to coś dla mnie :) niepowtarzalny smak
OdpowiedzUsuńteż robię muffinki z chałwą i popieram, że chałwę trzeba głębiej wcisnąć. Jak się piecze, to wypływa i może się przypalić. Ale są pyszne!
OdpowiedzUsuń