Następnego dnia wypróbowałam pomysł. Bardzo smakowało! Niezwłocznie poszłam po większy zapas rzodkiewek. Pani na bazarku miała bardzo duże oczy, kiedy poprosiłam o 15 pęczków. Polecam spróbować. Warto zaznaczyć jedynie, że zapach po odkręceniu słoika jest "ciekawy" i może nie każdemu się podobać, ale proszę się nie zniechęcać! Odkrywajmy nowe smaki! I... czytajmy książki, widać warto :)
Opierałam się o kilka przepisów z internetu, m.in. z Wielkiego Żarcia.
Składniki:
- 10 pęczków rzodkiewki,
- 2 litry wody,
- 1,5 szklanki octu,
- 15 łyżek cukru,
- 2 łyżki soli,
- 5 łyżek oleju,
- 1 łyżka mielonego pieprzu czarnego,
- 1 łyżka zielonego pieprzu w ziarnach.
Przygotowanie:
Wszystkie składniki oprócz rzodkiewek zagotować. Do gorącej zalewy wrzucić oczyszczone rzodkiewki bez ogonków i korzonków. Pogotować nie dłużej niż 3 minuty. Porozkładać do słoików, zalać zalewą i pasteryzować 15-20 minut. Zakręcić mocno i pozostawić pod kołderką obróconymi dnem do góry na dobę.
Smacznego!
Ja ostatnio gotowałam rzodkiewki ale jakoś mi nie smakowały. najlepsze świeże :D
OdpowiedzUsuńAle pomysł i przepis i tak fajny :)
OdpowiedzUsuńMoja mamuśka marynowała rzodkiewki - jakie one są pyszne to wie tylko ten co próbował prawda? :)))
OdpowiedzUsuń