Przepis bardziej w celu zarchiwizowania niż pokazaniem czegoś nowego :) Chociaż być może sposób podania kogoś zainspiruje. Ja naleśniki uwielbiam w każdej postaci, z dowolnym nadzieniem (chyba, że ktoś wpadnie na genialny pomysł, by w ten sposób zutylizować wątróbkę...) i w dowolnym charakterze. Poza tym, to wspaniały smak z dzieciństwa! Mama mnie nauczyła jeść naleśniki z masełkiem. Dawała na talerzu mi naleśnik prosto z patelni, gorąciutki i kładła na nim kawałeczek masła. Ja przykrywałam to masełko połową naleśnika i obserwowałam jak to masło topnieje. Potem zjadałam ze smakiem. Z naleśnikami, które już sobie poleżały taka sztuczka się nie uda, muszą być z patelni. Pamiętam ten rytuał związany z naleśnikami, widzę Mamę przy kuchence obracającą naleśniki. Nie używała przy tym sztućców ani łopatek, przechylała patelnię i naleśnik spadał jej na dłoń, potem go szybkim ruchem wrzucała obrócony z powrotem na patelnię. W tym momencie była dla mnie Magikiem :D Moja Mama umie utrzymać w dłoni gorący naleśnik! Dziś robię tak samo, a moja córa nie umie wyjść z zachwytu :))) Boskie! Jedzenia z masełkiem też ją nauczyłam. I jak widzę z jakim zainteresowaniem śledzi jak się topi ten kawałek pod wpływem gorąca naleśnika - serce się cieszy! Widzę siebie małą i w 100% rozumiem jej fascynację takim śniadaniem :))
No ale bardzo bym chciała pokazać/przekonać swoje dzieciaki jedzenia naleśników z jakimś fajnym, zdrowym nadzieniem. W przypadku dzieci nie jest to łatwe. Trzeba się nagłówkować, żeby zachęcić. Przygotowałam naleśniki z serem, zrobiłam dekorację - czereśnia w serowej chmurce, szlaczki z przecieru owocowego. Udało się :) Młoda zaczyna jeść ser! Może nie takie ilości, jakie bym chciała, ale przynajmniej raczyła skosztować :)
Mama - to ciężki zawód :D
Składniki:
- 0,5 litra mleka
- 9 łyżek mąki
- 1 jajko
- sól
- 3 łyżki oliwy
Przygotowanie:
Wszystkie składniki zmiksować. Mąkę dodawać w zależności od tego jak gęste ciasto zazwyczaj robimy. Ja robię dość rzadkie, by naleśniczki były niemal przeźroczyste :) Smażyć na suchej, teflonowej patelni.
Moja Mama miała inny sposób na naleśniki. Jako, że patelni teflonowych kiedyś nie mieliśmy, nie było szans usmażenia naleśnika na suchej patelni. Mama w tym celu miała przygotowane takie ustrojstwo - na widelec nadziewała kawałek słoniny i tym smarowała patelnię nim nalała ciasto :) Pamiętam to jak dziś...
Ach w przypływie twórczości wyczarowałam coś takiego :) 100% zadowolenie małych Smakoszy!
zjadłabym tego kwiatka:)
OdpowiedzUsuńchciałabym popatrzeć na takie przerzucanie naleśników :-)))
OdpowiedzUsuńTapenda
OdpowiedzUsuńBaaardzo fajny pomysł z kwiatkiem:)
Twoje naleśniki wyglądają baaaardzo apetycznie:)
Dzieci rosną i zmieniają swoje upodobania;) ...również te kulinarne. Wiemy coś o tym ;D
Pozdrawiamy weekendowo:):)
Cudowna klasyka! Uwielbiam i mam wielką ochotę na Twoje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziś mam zamiar zabrać się za naleśniki ;) zjem pewnie z miodem na szybko a jutro wyczaruję inne dodatki. Pamiętam jak moja babcia robiła naleśniki z serem, zawsze coś do nich dodała tak, że smak sera był obłędny!
OdpowiedzUsuń