wtorek, 17 września 2013

Marynowane rzodkiewki

O marynowanych rzodkiewkach dowiedziałam się z książki "Wyznania gejszy". Cieszę, że zanim obejrzę film czytam książkę, między innymi dlatego poznałam ten smak. Pamiętam jak przeczytałam opis kolacji spożywanej przez Hatsumomo po powrocie późną nocą z herbaciarni i niemal natychmiast zaczełam szukać informacji czy coś takiego można zrobić.

Następnego dnia wypróbowałam pomysł. Bardzo smakowało! Niezwłocznie poszłam po większy zapas rzodkiewek. Pani na bazarku miała bardzo duże oczy, kiedy poprosiłam o 15 pęczków. Polecam spróbować. Warto zaznaczyć jedynie, że zapach po odkręceniu słoika jest "ciekawy" i może nie każdemu się podobać, ale proszę się nie zniechęcać! Odkrywajmy nowe smaki! I... czytajmy książki, widać warto :)

rzodkiewki marynowane

Opierałam się o kilka przepisów z internetu, m.in. z Wielkiego Żarcia.

Składniki:

  • 10 pęczków rzodkiewki,
  • 2 litry wody,
  • 1,5 szklanki octu,
  • 15 łyżek cukru,
  • 2 łyżki soli,
  • 5 łyżek oleju,
  • 1 łyżka mielonego pieprzu czarnego,
  • 1 łyżka zielonego pieprzu w ziarnach.

Przygotowanie:


Wszystkie składniki oprócz rzodkiewek zagotować. Do gorącej zalewy wrzucić oczyszczone rzodkiewki bez ogonków i korzonków. Pogotować nie dłużej niż 3 minuty. Porozkładać do słoików, zalać zalewą i pasteryzować 15-20 minut. Zakręcić mocno i pozostawić pod kołderką obróconymi dnem do góry na dobę. 
Smacznego!

rzodkiewki marynowane

3 komentarze:

  1. Ja ostatnio gotowałam rzodkiewki ale jakoś mi nie smakowały. najlepsze świeże :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale pomysł i przepis i tak fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mamuśka marynowała rzodkiewki - jakie one są pyszne to wie tylko ten co próbował prawda? :)))

    OdpowiedzUsuń