Polecam i zachęcam do eksperymentowania. Zwłaszcza na długi, rodzinny weekend.
Składniki na 2 porcje:
- opakowanie ciasta francuskiego,
- 1 pomidor,
- 4 jajka,
- 8 plasterków chudej szynki,
- tarty ser,
- przyprawy do smaku.
Jest to śniadanie, które jako pierwsze przygotował mi Malin kiedy się poznaliśmy. Dlatego też to danie bardzo, bardzo przyjemnie mi się kojarzy. Po raz pierwszy jadłam jajka w takim wydaniu. Pamiętam to śniadanie jak dziś, a minęło przecież już szmat czasu.
Jest to jeden z tych smaków, które zapamiętuje się jako smak wspaniałych wspomnień i które będą towarzyszyć przez całe życie. Będąc staruszką usiądę sobie i przypomnę o pysznym, wyjątkowym śniadaniu i wspaniałym smaku, do którego z przyjemnością chciała bym wracać oraz o uczuciu z jakim to wszystko było zrobione specjalnie dla mnie.
Tyle, że te jajka, które Malin zapodał mi wówczas siedziały w pomidorkach, boczek był oddzielnie usmażony, a sosik był polany na talerzu. W następnej wersji sosik wlał do pomidorka. Ostatecznie jednak przygotował taką wersję, jak na zdjęciach poniżej i uznał, że to najlepszy sposób podania.
Jak dla mnie to każda wersja jest przepyszna, bo jak widzę jak On się angażuje w przygotowanie, to już nie mogę doczekać się Kochanie, śniadanko już gotowe
:)
Polecam wszystkim na zbliżającą się sobotę albo niedzielę. Zapraszam na ucztę! Perfekcyjnie przygotowane jajka po benedyktyńsku.
Smażymy boczek na chrupiąco. W garnku zagotowujemy wodę z dodatkiem octu i soli. Woda ma być prawie wrząca, ale nie może bulgotać zbyt intensywnie. Jajka pojedynczo rozbijamy na spodeczek lub do małej miseczki. Ze spodeczka delikatnie zsuwamy jajko do wody i gotujemy każde po 3 minuty. Wyciągamy łyżką cedzakową i kładziemy na papierze aby je osuszyć z nadmiaru wody.
Do rozgrzanego piekarnika na funkcji grill na kilka minut wkładamy bułeczki. Na tak przygotowanej grzance kładziemy plasterek boczku, jajko i polewamy sosem holenderskim. (my akurat polaliśmy po sesji zdjęciowej tuż przed pierwszym gryzem :)
Masło klarujemy, 2 żółtka ubijamy razem z sokiem z cytryny solą i pieprzem na pianę, dalej ubijając dodajemy powoli ciepłe masło. Sos ma być gęsty. Jeśli nie będzie się chciał ubić na gęsto, można na chwilę wstawić do lodówki.
P.S. Niektóre wyjaśnienia, które otrzymałam od Malina.