Standardowa porcja to 2 sztuki, bo są wielkości duużych gołąbków,do tego zasmażka, ale ja zjadałam u Mamy po 6-8 sztuk, obecnie 4-5 :) Zresztą jak się robi te przysmaki w litewskich, a szczególnie w wileńskich domach, to mniej niż 4 się nie zjada, bo to aż nie wypada :D
A zatem, zapraszam!
Składniki:
- 2,5-3 kg ziemniaków
- 700 gr mięsa mielonego
- 6 cebul
- 200 gr boczku surowego
- przyprawy (sól, pieprz, majeranek)
Przygotowanie:
- Obrane ziemniaki zetrzeć i odcisnąć w ścierce o gęstym splocie np. lnianej. Osobiście używam starej poszewki od "jaśka", wtedy masa wpada w róg i jest łatwiej wyciskać. Ja nakładam ze kubki masy ziemniaczanej i odciskam dość mocno, tak by otrzymana masa była jak ciasto na ciasteczka. Ścierając ziemniaki, zetrzeć dwie cebule, ale nie dodawać ich do masy,która będzie wyciskana (bo przecież cały smak cebuli pójdzie w sok do wyrzucenia). Czekamy aż woda po ziemniakach się ustoi, wylewamy ją, ale zachowujemy krochmal, który pozostał na dnie. Zalewamy go wrzątkiem, energicznie mieszamy i dodajemy do odciśniętej masy ziemniaczanej. Ręką mieszamy całe ciasto, zwracając uwagę by nie zostało grudek krochmalu, solimy. Jak już pisałam, konsystencja powinna być jak do ulepienia ciastek, ale nie za sztywna, bo wyjdą nam twarde cepeliny.
- Przygotować farsz. Mięso mielone wymieszać ze startą na buraczanej tarce cebulą (albo też jeżeli używamy własnoręcznie zrobionego mięsa mielonego, warto cebulę przepuścić razem z mięsem. Solimy, dodajemy pieprz i majeranek.
- Gdzieś tam w międzyczasie w bardzo dużym garnku wstawiamy wodę na ogień.
- Formujemy cepeliny. Bierzemy na dłoń masę ziemniaczaną, formujemy zgrabną kulkę. W kulce robimy palcami wgłębienie i wkładamy tam mięso mielone. (ja wkładam dużo mięsa, bo nie chce mi się jeść samych ziemniaków przecież :D) zalepiamy. Energicznie obracając w dłoniach, żeby nigdzie nie było pęknięć i "brzydkich" brzegów. Kształt podłużny, jak Cepelin, ten sterowiec ;) .
- Cepeliny wrzucamy do wrzątku. Ja osobiście, ani moja Mama, nie robiłyśmy ich na zapas, tylko wrzucałyśmy na bieżąco do wrzątku, w ten sposób póki się uformuje następną sztukę, poprzednia zdąży się zaparzyć, woda znów zacznie wrzeć, a w efekcie końcowym nic nam się nie poskleja.
- Pamiętajmy, żeby było dość dużo wody! Jak wiemy, ziemniaki robią wodę kleistą, trzeba pilnować, by nie stała się zbyt kleista, bo zwyczajnie wszystko się popsuje, nie da się tego ani wymieszać, ani wyjąć na talerz bez rozwalenia :(
- Gotować mniej więcej 45 minut, zależy ile tego w garnku mamy. Ja zrobiłam 14 sztuk i praktycznie wszystkie znikły pierwszego dnia :) Ja pochłonęłam 4 sztuki, Malin oszczędnie i książkowo - 2, córa 2, ale ona lubi jeść (po mamusi ) :D nawet syncio całego jednego zjadł :) , udały się rewelacyjne! Prawie jak u Mamusi :) ale tych to nigdy nie odtworzę.
- Póki nasze cepeliny się gotują robimy zasmażkę z cebuli i boczku, solimy ją. Niektórzy dodają do niej śmietanę, na gorąco. Ja śmietanę kładę zimną, na skwarki :) Kto jak woli! Smacznego!
Zachęcam serdecznie do wypróbowania! Jak się pojawią pytania, proszę pisać w komentarzach, z miłą chęcią pomogę, a nawet poprowadzę krok po kroku przez całe przygotowanie :)))
Nigdy takich nie próbowałam, ale wyglądają zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńLepiej nie będę pokazywała tych fotek mężowi.:D
OdpowiedzUsuńDlaczego?
Bo on kartacze uwielbia, a ja...średnio :)W każdym razie nie na tyle,żeby porywać się zbyt często na tę, jak na mój gust, dość pracochłonną potrawę. Owszem nie pogardzę kartaczem pokrojonym na plasterki i odsmażonym "na drugi dzień", ale te świeżutkie mogłyby dla mnie nie istnieć.
Nie mniej jednak polecam każdemu, kto ich nie jadł spróbować. Ja mieszkam na Suwalszczyźnie właśnie i jest to sztandarowa potrawa we wszystkich lokalnych restauracjach. I turyści za kartaczami szaleją :)
Pyzy? Matko ile to ma nazw, nawet nie wiedziałam :) W sumie nigdy się nie zastanawiałam skąd pochodzą :) moja babcia mieszkała na Litwie (kiedyś to jeszcze Polska była, ale teraz już Litwa :) ) i właśnie to ona nauczyła moją mamę robić pyzy, a mama mnie :) Uwielbiam je, ale trzeba mieć dużo czasu i energii, żeby je zrobić :) My dodajemy też część ugotowanych ziemniaków, a do krochmalu nie dodajemy wrzątku, od razu ściągamy go z talerza i dodajemy do ziemniaków :) W każdym razie na pewno smakują tak samo ........ dlaczego mi to robisz? I to jeszcze o tej godzinie :( mogę wpaść po kilka? Ja to jak w wileńskich domach, z kultury nie odmówię 4 :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to danie z Litwy :) Nigdy sama nie robiłam, ale może już czas zrobić. :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis na prawie polskie danie. Nawet jeśli nie polskie to jednak przygraniczne i wiele wsĻolnego ma z naszymi smakami. Zjadłabym taki na pewno więcej niż dwie sztuki :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że jest taki odzew o cepelinach :)
OdpowiedzUsuń@Catus - to przynajmniej masz sposób, by uszczęśliwić mężula :) Rzeczywiście jest to bardzo czasochłonne danie, ale jak dla mnie warto!
@gosijka - no przepraszam, że Ci smaku narobiłam. A może właśnie o to chodziło? hehe Jak dla mnie wpadaj i częstuj się, po wileńsku! Ja lubię gości :)
@shinju - Zachęcam do wypróbowania przepisu. Może na początek nie z takiej ilości produktów, żeby się nie zniechęcić :D Jak będą pytania, pisz śmiało!
Próbowałem już kilka razy, według różnych przepisów. Nie wyszło. Ciasto tak sie klei, że nic nie da się zrobić, nawet po dodaniu mąki. Chyba zwariuję.
UsuńCiekawe, że ciasto się klei. Przecież ono ma taką konsystencję, że bardziej musiało by się lać przez palce... A ty surowe ziemniaki ścierasz?
UsuńJa już od dawna je chce zrobić!
OdpowiedzUsuńNiestety nie mogę... Mieszkam w uk... Ziemniaki tu są ohydne...
A do tego każda próba zrobienia kopytek/pyz czy kartaczy kończy się tym, że się rozwalają w fgarnku na pape... Niezależnie od tego ile dodam mąki :(
Chyba sobie przywiozę z Polski ziemniaki :D
to wina ziemniakow tak jak mowisz ja mam ten sam problem w niemczech:(
UsuńDziewczyny! Też mieszkam w UK. Proponuje kupić odmianę MELODY w Tesco. Nadaje się idealnie do placków ziemniaczanych, kopytek itp dopiero niedawno się na nie natknęłam niechcący :P
Usuńja mam bardzo pilne pytanie... pierwszy raz w zyciu robię kartacze i... coś nie tak, starłam ziemniaki, zrobiłam krochmal dodałam zrobiłam jednego kartacza na próbę i zostało mi w garczku gotujace sie mieso a wsyztskie ziemniaki sie rozkleiły i fruwaja w garczku... tzn starłam je na tarce o małych oczkach..
OdpowiedzUsuńja mam pytanie, pilne... zrobiłam właśnie ciasto, wsyztsko. tzn tak by mi się wydawało. Ale coś nie tak wyszło i ciasto mi sie sypie. a wrzucony na próbe kartacz pozostał kulką mięsa.. co nie tak...? jak uratować obia?
OdpowiedzUsuńa odcisnęłaś ziemniaki dokłądnie?
OdpowiedzUsuńwitam
OdpowiedzUsuńdzisiaj robiliśmy z mężem kartacze i wyszły rewelacyjnie,tylko że u nas się ich nie gotuje na wodzie a obsmaża na tłuszczu na rumiano a nastepnie zapieka na plasterkach surowego ziemniaka zalac trzeba odrobiną wody a 15 min.przed końcem zapiekania zalewa sie je zupą ogonową z torebki i wychodzi pyyszny sosik.mniam :D ziemniaki na ciasto w proporcji 1/3gotowanych ziemniaków 2/3 surowych odciśniętych,oczywiscie zebrac skrobię i dodac sól a farsz jak na kotlety mielone polecam
Jadłam cepeliny - kartacze u Pani, która ugotowała je w rosole. Były wspaniałe. Polecam ten sposób. Można do gotującej wody dodać kostkę rosołową.
OdpowiedzUsuń