wtorek, 31 lipca 2012

Wątróbkowy tort

Dziwnie brzmi? Dobrze się kojarzy? Ja przyznam, że miałam bardzo mieszane uczucia jak usłyszałam o czymś takim. I póki nie podano mi pod nos przyrządzony tort nie przekonałam się do pomysłu ani na chwilę.
Po pierwsze podroby, ja z tych wynalazków jem tylko żołądki drobiowe.
Po drugie wątróbka, już gorsze są tylko nerki bee
Po trzecie widziałam kawałek procesu przygotowania - zmielona wątróbka nie wygląda ciekawie. No tylko gorzej!
Po czwarte - jak takie coś można nazwać tortem???
Ale wzięłam kawałek. Bez przekonania. Mama siedziała i dogadywała, że mnie zaraz rozerwie :D Ale nic. Zasmakowało. Mało tego - bardzo zasmakowało. Cóż za niesamowita odsłona wątróbki! Okazuje się wszystko można zjeść, trzeba tylko umieć przygotować. :)
Mam tylko problem z klasyfikacją tej potrawy. Myślę, że dobre jako przekąska, a także znakomicie się spisze na imprezkach wśród jajek pod majonezem, talerzem wędlin i sałatki jarzynowej albo też na proszone obiadki i kolacje jako ciekawy dodatek :)
Przedstawiam!




Składniki:

  • 500 gr wątróbki wieprzowej
  • 1 szklanka mleka
  • 4 jajka 
  • 4 łyżki mąki
  • 1 średnia cebula
  • sól
  • pieprz
  • tłuszcz do smażenia
  • majonez




Przygotowanie:
  • Wątróbkę umyć, wykrić żyłki, plewki i inne nieciekawe rzeczy. Pokroić na kwałki i zmielić w maszynce do mielenia razem z cebulą.
  • Wbić jajka, dodać mąkę i doprawić dosmaku.
  • Z uzyskanej masy smażyć cienkie naleśniczki. Należy bardzo uważać obracając je na drugą stronę - lubią się łamać. Radzę użyć jak największej łopatki w tym celu i szybkim ruchem obrócić naleśnik. Przyznam, że smażąc zjadłam ze 2 sztuki, na ciepło są rewelacyjne, a wątróbki praktycznie nie czuć.
  • Naleśniczki przesmarować majonezem. Podawać od razu :)
Mam nadzieję, że zachęciam do wypróbowania pomysłu. A niejadkom wątróbki rzuciłam mały cień nadziei, że jednak da się ją polubić :)


10 komentarzy:

  1. niezwykle oryginalny przepis. ponieważ wątróbkę bardzo lubię z chęcią bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ to super wygląda! Już widziałam tort gołąbkowy ale wątróbkowego jeszcze nie. Super pomysł:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie po prostu zatkało i trochę zbiło z tropu... lubię wątróbkę, bardzo, serio. Nie pomyślałam jednak, że można ją serwować w TAKIEJ postaci!

    OdpowiedzUsuń
  4. Alinko, może i ja spróbuje...? jakos nie umiem sie przekonac do podrobów. surtsey

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Surtsey, zaryzykuj :) Ja też nie lubię wątróbki, a zjadłam 2 naleśniki póki piekłam :)

      Usuń
  5. Mistrzostwo świata.Świetny przepis.Na pewno wypróbuję.Zapisałem linka.Pozdrawiam Christopher

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam majonez zmieszać z czosnkiem (drobniutko posiekanym lub przeciśniętym przez praskę). Należy wysmarować nim także boki i wierzch tortu. Górę dekoruje się na brzegach startym na drobnej tarce jajkiem na twardo i posiekanym szczypiorkiem. Tak interpretowany jest ten przepis w środkowo-zachodniej Ukrainie skąd pochodzi mój mąż. Pycha!!! U nas w domu gości na każde święta.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja już to znam bo mam specjalistę w domu który mi już to zrobił.....niebo w gębie
    POLECAM.....

    OdpowiedzUsuń
  8. ja już próbowałem niebo w gębie
    POLECAM WSZYSTKIM.......

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie musi być na ciepło, śmiało na zimno też jest rewelacyjny. Jadłem na maleńkich.

    OdpowiedzUsuń