Takie zasady obecnie wprowadził Malin u nas w domu. W niedzielę jest zazwyczaj obiad śląski. Oprócz rosołu zawsze są kluski śląskie, modra kapusta (czasem kiszona zasmażana) i rolady śląskie lub też coś roladopodobnego albo jakiś frykas typu królik czy kaczka. Zależy od dostępnych produktów, promocji czy też "smaka". I powiem, że to bardzo ułatwia i pomaga. Nie trzeba się głowić, kombinować, lista zakupów wiadoma. Idąc dalej tą zasadą wymyśliłam, że piątek będzie dniem pierożków, pasztecików czy co tam się jeszcze jada do barszczu. Barszcz i pierożek. Smacznie brzmi? Pychota! Pierożki zostają na sobotę, można sobie leniwie podjadać w ciągu dnia, zrobić sobie z nich śniadanie itp.
Tak z innej beczki nadmienię, że pierożki czy krokieciki czy paszteciki (kurcze, wymyśli ktoś jedną nazwę na tego typu potrawę? ;) świetnie nadają się na pikniki (też można zrobić go w sobotę;), w podróż, do szkoły czy do pracy, jak również na posiadówki przez TV czy imprezki.
Dziś przedstawiam pierożki z mięsnym nadzieniem na cieście twarogowym. Szybkie w przygotowaniu, ciasto łatwo się wałkuje i nie wymagają piekarnika (co dla niektórych jest sprawą istotną).
Zachęcam!
Składniki:
- 500 gr mięsa mielonego (dowolnego)
- 1 cebula
- kompozycja przypraw do mięsa
- 400 gr twarogu
- 2 jajka
- 2 szklanki mąki
- łyżeczka soli
- mąka do posypywania
- oliwa do smażenia
Przygotowanie:
Cebulę zetrzeć na tarce o grubych oczkach, wymieszać z mielonym, przyprawić i wszystko dokładnie wymieszać. Z twarogu, jajek, mąki i soli wyrobić ciasto. Jeżeli przykleja się do rąk - dodać mąki. Ciasto wałkować na grubość ok. 3-5 mm, wykrajać z niego kwadraty o powierzchni mniej więcej 10cm2. Łyżeczką nałożyć mięso (nie żałować), złożyć w taki sposób, by się utworzył trójkąt i zacisnąć krawędzie widelcem. Smażyć na rumiano z obu stron, po około 5 minut. Dla pewności by mięso się przygotowało, przesmażam je jeszcze "na brzuszku" :)
Najlepiej smakują z barszczem czerwonym ! Smacznego!
Ojej, ależ pysznie wyglądają! Widzę,że muszę tu częściej wpadać, skoro robisz takie pyszności :))
OdpowiedzUsuńTo one takie malusieńkie są po 3cm z kawałkiem na boku? Wyglądają na większe :) No i przepysznie. Muszę koniecznie spróbować. I zasady niedzielnego obiadu też, no bo ile można wymyślać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńAle cudownie przypieczone :)
OdpowiedzUsuńFajne! Na pewno zrobię, tylko muszę wymyślić jakiś wege farsz, bo mój mąż mięsa nie tyka:)
OdpowiedzUsuń